Witaj, Czcigodny Przybyszu!

Wygląda na to, że jesteś tu nowy. Jeśli naprawdę jesteś tym zainteresowany, kliknij w te przyciski!

In this Discussion

Powered by Vanilla
Off-top
  • Pablik - absolutnie nie jestem dotknięty żadną z Twych uwag. Forum jest właśnie po to aby prezentować swe opinie i stanowiska, nawet jeśli się diametralnie różnią od siebie gdyż każdy z nas jest indywidualnością i ma swoją optykę na pewne sprawy.
    A wymiana zdań często prowadzi do modyfikacji własnych poglądów lub ich wzbogacenia - a o to przecież w tym wszystkim chodzi.
  • Super, bo już obawiałem się że wbrew moim intencjom zraziłem do siebie kolegę z forum. Cieszę się że masz takie konstruktywne podejście.
  • Nie ma takiej możliwości, krytyka / inne spojrzenie nie oznacza, że należy się na kogoś obrażać, choć niektórzy tak to niestety interpretują na co dzień.
  • Jak tam koledzy, wszyscy zdrowi? Fizycznie i psychicznie ;)
  • Spoko, nie ma się czego bać. Przecież kolega Panzer73 pisał że ten koronawirus to nic takiego i że cała ta sprawa została niesłusznie rozdmuchana.
  • Hmmm.... takie personalne wycieczki są delikatnie ujmując mało eleganckie. Ja interesując się bardziej stroną ekonomiczną sytuacji na świecie natknąłem się na materiał w którym podaje się ciekawe dane dot. zdrowia. Dla zainteresowanych powyższą dyskusją proszę posłuchać od 11:18
  • Przecież Panzer73 tak napisał, więc o co Ci chodzi? A fakty są takie jakie widać w telewizji na każdym kanale a także w internecie.
  • Zgadza się, FAKTY. Jakie są każdy widzi.
    ~Lazar
    Film naprawdę ciekawy. Czas pokaże, czy kolega miał rację.
  • Pojechałem w weekend do Kampinosu sądząc, że od rana nie będzie ludzi i można się będzie przespacerować (po całym tygodniu w mieszkaniu). No i faktycznie, nie było. Ja też musiałem wracać ;) Taśma policyjna na parkingach i straż leśna na posterunku... a kurde, 40 minut lekko w jedną stronę mam. Natomiast następnego dnia wybrałem się w inne miejsce, bliżej trochę. Tam parking też był taśmą "zamknięty". Tyle, że już ktoś ją zerwał i auta parkowały ;) ja tam nie wjechałem. Ludzie nie wytrzymają kwarantanny.
    Przez cały weekend nad Warszawą brunatna zawiesina się unosiła. Dopiero w nocy wiatr to rozwiał...
  • Falkland - jeśli myślisz, że sprowokujesz mnie do zmiany stanowiska to nic z tego.Nadal uważam, że choroba, która nie dotyka bezpośrednio 99,99% z nas jest zbyt demonizowana i przypisuje się jej o wiele większe znaczenie niż stan faktyczny. Ale to moja osobista opinia, pewnie jest mnóstwo osób uważających inaczej.
    Ja bardziej niż koronawirusa obawiałbym się (teraz i w najbliższych tygodniach / miesiącach) tego co się dzieje i stanie w globalnej gospodarce, a tu sprawcą będzie nie choroba a czynnik wyłącznie ludzki. I w tym konkretnym przypadku będzie bezpośrednie przełożenie nie na promil populacji a niestety na wielu z nas.

    Życzę wszystkim zdrowia i szybkiego powrotu do normalności.
  • W jakim sensie cała sprawa z koronawirusem została niepotrzebnie rozdmuchana? W jakim sensie zostało to za bardzo wyogromnione? Jak według Ciebie piwinno się postępować w takiej sytuacji żebyś był zadowolony i nie marudził? Słucham.
  • Powtórzę tylko po raz kolejny to samo pytanie, które tu zadałem już chyba ze dwa razy. Czy jak w poprzednich latach miliony Polaków co roku chorowało na grypę a >100 co roku umierało - czy były u nas w kraju wprowadzone JAKIEKOLWIEK restrykcje? JAKIEKOLWIEK? A może w innych krajach grypa blokowała życie publiczne?
    A czy w USA co roku gdy ginie od użycia broni ok. 14 000 Amerykanów - czy z tego powodu zamyka się parki, skwery, szkoły, centra handlowe, zakłady pracy, bary, restauracje, biblioteki, urzędy, kina, inne publiczne miejsca? Czy ogranicza się lub likwiduje połączenia w transporcie masowym (metro, pociągi, autobusy, itp.)? No chyba nie, a w każdym z tych miejsc co roku giną w sumie tysiące ludzi.
    Czy te w/w wydarzenia w efekcie następujących potem, w odpowiedzi na nie, decyzji czynników rządowych, spowodowały (lub miały choćby jakiś zauważalny  wpływ) załamanie gospodarki, recesję, wzrosty cen, spekulacje, zwolnienia w pracy? Nie, gdyż nie podejmowano ŻADNYCH środków zaradczych.

    2 przykłady wzięte z brzegu, ale moim zdaniem dobrze ilustrujące naturę rzeczy, wg mojego punktu widzenia.
    A drugie Twe pytanie jest b. trudne do odpowiedzi - od tego są przede wszystkim mądrzejsi od nas, aby podjąć właściwe decyzje. Właściwe to znaczy adekwatne do skali zjawiska. I ta właśnie "adekwatność" jest najtrudniejsza do oceny i wdrożenia odpowiednich, proporcjonalnie dobranych środków.
    My dziś mamy wokół nas prawie stan wojenny - czy powinniśmy go mieć? To jest pytanie.
    Z jednej strony z domu nie wolno się ruszać, niby powszechna izolacja, z drugiej strony zakłady pracy zatrudniające miliony są aktywne i każdego dnia trwa transfer ludzi z miejsca na miejsce. Można też nadal poruszać się transportem miejskim, choć w mocno okrojonym składzie. Czyli istnieje dość dużo jawnych sprzeczności, a to wiele osób dezorientuje nie mówiąc o tym, że na pewno nie sprzyja ograniczeniu rozprzestrzenianiu się zarazy.
    Tu nie chodzi Falkland o to, abym był zadowolony i nie marudził jak to ładnie ująłeś. Tu chodzi o to, aby postępować w sposób spójny, konsekwentny i być wiarygodnym wobec obywateli poprzez wprowadzanie rozwiązań na miarę pojawiających się wyzwań, o odpowiedniej wadze.
    Bo jak się to szaleństwo skończy wrócimy do normalnych, codziennych zajęć i obyśmy wtedy wspominali koronawirusa jako coś paskudnego ,ale co już minęło, a nie patrzyli jak gospodarka wali się na kolana, ludzie wychodzą na ulice i nikt nie jest pewny jutra bo nic już nie działa jak powinno.
  • Czytam uważnie i odbiję piłeczkę.
  • Panzer, jest mała spójność, bo mamy takie, tęgie łby u władzy (odnoszę się do Polski). Jak kieszeń pieniędzmi napchać to wiedzą, ale poza tym wszystko przerasta tę "klasę" rządzącą. Innymi słowy, nie mają pojęcia co robić. Takie jest moje zdanie. Śmiesznie będzie jak puszczą ludzi do głosowania na wybory ;)
  • No z tymi wyborami to faktycznie jest komedia - z jednej strony do znudzenia powtarzać obywatelom przez 24h o konieczności siedzenia w domu, a z drugiej dawać możliwość milionom wybierać się do urn. Brak w tym logiki, ale tu nie o logikę chodzi a o pęd ku władzy niestety.
    Ale nie ma tu co specjalnie krytykować naszych rządzących, inni też sobie nie radzą na potęgę i pada im całą gospodarka, a potencjałem przerastają nas wielokrotnie (kraje zachodniej Europy, USA).

    Po prostu bogate, rozwinięte kraje, tzw. "cywilizowane" od czasu zakończenia II w. św. nie miały do dziś do czynienia z żadnym prawdziwym, bolesnym kryzysem. Przyzwyczaiły się do luksusu, rozleniwiły, zatraciły czujność i umiejętność działania pod presją w niesprzyjających warunkach. I teraz różne zdarzenia, np. napływ uchodźców, konflikty rasowe i religijne, koronawirus, itp. potrafią rozregulować wszystko.
    Wyobraźmy sobie gdyby teraz Europę, z tą całą jej biurokracją i indolencją decyzyjną, dotknęła jakaś katastrofa z kategorii tych najpoważniejszych - jakiś regionalny konflikt zbrojny (ale większy niż przepychanki na Ukrainie), kompleksowe zamachy terrorystyczne, braki w dostawie energii, głód, susza, inne kataklizmy natury klimatycznej. Wątpię byśmy sobie jako społeczność europejska poradzili z nimi we właściwy sposób.
    Niektórzy powiadają, doświadczeni przeszłością, że aby otrząsność się z marazmu i wrócić na właściwe tory czasami jest wręcz potrzebna jakaś "mała katastrofa". Dopiero po niej ludzie doceniają co posiadają, walczą o te wartości również w przyszłości i wciąż zachowują instynkt przetrwania.
  • @Panzer73

    Czyli według Ciebie nie powinno być żadnych zakazów, nakazów, ograniczeń i kwarantan skoro przy zwykłej grypie tego nie ma? To byłoby według Ciebie lepsze? No bo cały czas podpierasz się zwykłą grypą i podkreślasz że takich działań w stosunku do niej nie ma jak w stosunku do koronawirusa. Tylko że koronawirus jest dużo bardziej zaraźliwy od zwykłej grypy. Zaraża łatwiej i zaraża szybciej. A co do tych twoich ofiar głodu, narkomanii czy alkoholu to ci ludzie nie zarażą Cię tym co ich zabije. A chorzy koronawirusem mogą Cię zarazić. Przy zwykłej grypie nigdy nie było takiej sytuacji żeby brakowalo respiratorów i żeby umierało tylu lekarzy. Nie było też takiej sytuacji żeby na ulicach Nowego Jorku stało pełno chłodniczych ciężarówek na mięso bo Amerykanie nie mają już gdzie składować zwłok. Trump, stosując ustawę o produkcji obronnej, nakazał koncernowi motoryzacyjnemu General Motors produkcję respiratorów. Wcześniej wezwał także Forda do jak najszybszej produkcji i dostarczenia tych urządzeń medycznych. Wygląda to trochę jak produkcja masek przeciwgazowych w sytuacji kiedy to Stany Zjednoczone zostałyby zaatakowane przez wroga bronią chemiczną czy biologiczną. Czy kiedykolwiek w USA była taka sytuacja podczas walki z jakąś chorobą? Nie przypominam sobie. No proszę, Stany Zjednoczone taki potężny i bogaty kraj a rady już sobie nie dają z tym "mało zjadliwym" jak to napisałeś wirusem. Mamy obecnie 1200 respiratorów a liczba osób zarażonych w Polsce ma wzrosnąć do nawet 10.000. Bez żadnych obostrzeń w Wielkiej Brytanii mogłoby umrzeć ok. 200.000 ludzi. A to jest tylko jeden kraj z wielu. Przy obostrzeniach umrze tam wtedy "tylko" 5.000 ludzi. Polskę czeka największy od 1929 roku kryzys. I wtedy będą kolejne ofiary. Będą depresje, samobójstwa, sporo osób się zapije albo zaćpa. Ludzie nie będą mieli z czego żyć, będą pewnie też ofiary głodu. Tak, była wcześniej "hiszpanka". Zmarło na nią miliony ludzi. Ale to były inne czasy. Wszystko było wtedy przedpotopowe w stosunku do dzisiejszego zaawansowanego sprzętu medycznego i doskonale wyszkolonego personelu. A mimo to jest obecnie bardzo kiepsko. Więc porównywanie koronawirusa do hiszpanki ma się nijak do dzisiejszych realiów. Porównywanie koronawirusa do czegokolwiek nie ma najmniejszego sensu. A to wszystko się dopiero rozkręca. To dopiero początek pandemii.
  • Falkland
    WOW... Ale się rozpisałeś, zastosowałeś kilka... naście zdań złożonych. Normalnie nie Ty.
    A tak poważnie - po co toczysz pianę - kolega panzer73 opiera swoje przemyślenia na podstawie tego, co do tej pory się stało i jest (i można się z tym zgodzić), a Ty uparcie idziesz w kierunku, co będzie. Tego nie wiesz ani Ty, ani ja, ani nikt. Można oczywiście tworzyć różne modele, podpierać się statystykami, ale dopiero czas pokaże.
    Jedno jest pewne, że media mają władzę.
  • @Martinos

    Napisałem nie tylko to co może się wydarzyć. Napisałem też co już się wydarzyło i jest faktem. Kiepsko czytasz jeśli tego nie zauważyłeś. Może trochę poćwicz czytanie skoro masz teraz trochę wolnego czasu. A może nie chciałeś tego zauważyć bo prawda w oczy kole :-) Tak, rozpisałem się. Myślę że w tej sytuacji warto. Zamiast się rozpisywać jakie to ostatnio bibeloty się kupiło na Allegro. I jakie one są super i jakie wspaniałe.
  • Urządzasz cały czas osobiste wycieczki - i tym samym zaczynasz ubijanie. Co do reszty - przeczytaj co piszesz zanim opublikujesz.. P. S
    Opcja edycji w ciągu 24 h wręcz dla Ciebie stworzona
  • Nie kłóćmy się, nie po to istnieje forum, aby jeden obrażał drugiego tylko spierał się na argumenty.
    Falkland - nie napisałem, ani w żaden inny sposób nawet nie zasugerowałem, że wobec obecnej sytuacji nie należy w ŻADEN sposób reagować. To już lekka przesada. Napisałem natomiast, że moim skromnym zdaniem obecna reakcja, środki przeciwzaradcze ani sposób prezentowania tego wszystkiego w mediach nie jest proporcjonalny do skali zjawiska.
    To,że np. USA nie radzą sobie z koronawirusem świadczy jedynie o przerażającym stanie państwa. Państwa, które na zbrojenia wydaje co roku 700 BUSD, a nie stać go na zabezpieczanie takich "pierdół" jak maseczki, kombinezony, rękawiczki. I to wszystko w kraju, który wydał takie koncerny jak DuPont, 3M, Honeywell - specjaliści w dziedzinie medycyny i bhp więc tych "pierdół" powinny mieć po sufit i jeszcze wyżej - a nie mają. To, że w latach 80. i 90. radośnie promowano strategię outsourcingu i większość dóbr nie jest dziś fizycznie wytwarzana w USA (ale za to maja banki, ubezpieczalnie i zakłądy medycyny estetycznej) to po prostu żart i teraz odbija się czkawką. W takim kontekście koronawirus wyrastający na sprawę wręcz apokaliptyczną jest chyba jakimś żartem. USA ma 7-11 tys. głowic nuklearnych, to wciąż największa gospodarka na świecie - a koronawirus wydaje się dla kraju większym zagrożeniem niż kiedyś Indianie i komunizm. Stąd też wciąż uważam, zę koronawirus nie jest takim złem wcielonym jak go malują. Po części obecna histeria to zasługa mediów, po części nieodpowiedzialnych polityków, po części też niestety poszczególnych społeczeństw, których niektóe jednostki reagują na wirusa jak na najgorszą rzecz.
    Pogadajmy o tym zjawisku za jakieś 3-4 m-ce - wtedy zobaczymy czy większe szkody wywołała sama zaraza czy też ludzie swoimi decyzjami niszczącymi gospodarkę i przyszłość wielu ludzi. 
    Jeśli 2-3 m-ce przestoju w światowej gospodarce jest wystarczającym powodem do kompletnej zapaści i snucia katastroficznych wizji nt ekonomii  w kolejnych okresach to znaczy, że dzieje się coś cholernie niedobrego wokół nas. I koronawirus nie ma nic do tego.
  • A tak na marginesie - my musimy nadal żyć i zachowywać się w miarę normalnie więc pisanie na tym forum co się kupiło, co jest wystawiane na sprzedaż jest jak najbardziej naturalnym zachowaniem. 
    Mam kucnąć w kącie i płakać? 
    Świat się jutro nie skończy, na pewno nie w powodu koronawirusa. Jeśli grozi nam jakaś ostateczna katastrofa to prędzej sam homo sapiens to zafunduje Ziemi swym bezmyślnym zachowaniem.
    Ale nie smućmy się, jutro nadejdzie
    :D
  • @Martinos
    Tylko się nie rozpłacz :-)

    @Panzer73
    Bibeloty są fajne. Tyle że obecnie ludzie myślą głównie o tym żeby mieć pieniądze na jedzenie, czynsz i leki jeśli będą jakieś potrzebne. Podobno spadła bardzo sprzedaż smartfonów. Nie ma już kupowania tylko dlatego że jest fajny, nowszy, bardziej szpanerski, szybciej działają gry, itd. Póki stary telefon jest sprawny i działa to po co wydawać niepotrzebnie pieniądze które mogą się przydać w najmniej oczekiwanym momencie, tym bardziej że za jakiś czas mogą być kłopoty z utrzymaniem lub znalezieniem pracy. Konsumpjonizm się powoli zaczyna kurczyć. Może ludzie bardziej spokornieją. Chociaż na te kilka miesięcy. Docenią to co mieli na codzień i nawet tego nie zauważali. Teraz jest doskonały moment do refleksji.
  • Widzę, że dyskusja o pandemii wrze. Ja już swoje zdanie na ten temat przedstawiłem a zatem na tym etapie nie mam nic do dodania. Mam pytanko do Panzera. Co miałeś na myśli pisząc że środki przeciwzaradcze nie są proporcjonalne do skali zjawiska ? To tak dla rozładowania atmosfery
    [-X
  • Za to Castorama zatrudnia ludzi, bo nagle ludzie znaleźli czas na pracę w ogrodzie i remonty. I sprzedaż bibelotów na allegro wzrosła. Jeden panikuje z powodu pandemii, inny ręce zaciera, a ty jak dziecko siedzisz w necie.
    Nie schlebiaj więc sobie. Jesteś takim złośliwym nowotworem tego forum z niemożliwą fantazją.Przypomina to takie dzieci, które wymyślą wszystko, byleby się podlizać do kolegów . Lepiej nie ruszać, bo się rozpleni. Masz dwubiegunówkę, bo jak inaczej nazwać te twoje non stop edytowane posty. Poza tym pamiętaj, że nie masz monopolu na tym forum.
    Jak wspominałem wcześniej, a Panzer ładnie rozwinął - panika w największym stopniu jest dzięki mediom. Nie tylko w kraju. Taki wirus to pożywka dla stacji 24h, które na czerwono mogą napisać, że znów o 1 więcej. A ludzie oglądają, połykają taki przekaz i potem sieją njusy, że podobno to czy tamto.
    Fakt bezsprzecznie jest taki, że oprócz tych, którzy wiedzą skąd to się wzięło, to nie ma w tym momencie nikogo, kto może odpowiedzieć kiedy to się skończy, jakie jest realne zagrożenie,w jakim ewentualnie celu powstało i jak zmieni się świat, itp . Dopiero długo po zakończeniu nastąpi analiza. Wtedy będzie wiadomo kto miał rację kto nie.
  • Tak z innej beczki ale adekwatnie do daty - wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Trójki
  • Pablik - moim zdaniem podjęto zbyt daleko idące środki mające na celu zdusić zarazę. Ktoś zaraz pewnie rzuci, że właśnie w ten sposób można jej przeciwdziałać. Ale obecnie wygląda to tak jakby świat miał jutro się skończyć, a walczymy z czymś co w skali naszego globu nie bardziej groźnym niż inne zjawiska, które są nam znane od dawna, ale jakoś im nie poświęcamy tak wiele uwagi.
    Do radykalnych decyzji polityków dokładają też media robiąc z koronawirusa wroga nr 1 ludzkości. Przez cały dzień nie ma w mediach dyskusji na żaden inny temat tak jakby nic innego nie było warte uwagi.
    W konsekwencji obecnej histerii prawdopodobnie za jakiś czas gospodarka światowa ulegnie rozregulowanie i sypnie się całkowicie (już są tego pierwsze poważne symptomy) a szary człowiek zamiast martwić się koronawirusem (który w międzyczasie przeminie) będzie walczyć o przetrwanie ekonomiczne.
    To właśnie nazywam nieproporcjonalnymi środkami przeciwzaradczymi.
    Czy dziś ktoś pamięta o podobno b. poważnej zarazie ASF wśród dzików w Polsce? Temat zniknął, a był ostatnio tak samo wałkowany w kółko jak teraz koronawirus. Czy mordowanie cywili w Syrii nagle się skończyło? Czy Rosja przestała agresji na Ukrainę? Ale teraz ważniejszy jest koronawirus... Na świecie co roku ok. 0,7 miliona osób umiera z powodu AIDS, a w sumie od początku tej choroby to już ok. 32 miliony. Czy słyszymy o tym w telewizji? Są jakieś specjalne akcje by temu przeciwdziałać? 
    Powinniśmy znaleźć równowagę w tym co i jak jest prezentowane społeczeństwom oraz jakie się podejmuje decyzje (i o jakiej wadze) by złe zjawiska zwalczać.
    Ale obawiam się, ze równowagi nie będzie bo ludzka natura jest taka, że poświęca szczególną uwagę rzeczom nowym. A jak nowym to nieznanym, a jak nieznanym to pewnie bardzo groźnym. No i można to fajnie "opakować" w mediach i sprzedać publice. I wtedy zaczyna się cały młyn a inne sprawy dotąd istotne schodzą na drugi plan. Ten mechanizm świetnie obecnie funkcjonuje wobec epidemii koronawirusa.


  • Minuty nie wtrzymywałem puszczając "wiadomości" jakiejkolwiek stacji jakiś czas temu, kiedy było normalnie... teraz już bankowo nie włączę :) Przy okazji - "Ludzie, siedzieć w domach, nie wychodzić" trąbią, a prąd, gaz, woda kosztują po staremu ;) Jak tak rząd dba o społeczeństwo, to niech wydadzą rozporządzenie ustalające niską cenę tych mediów na czas zarazy, a nie tylko po sklepach będą określali ile co ma kosztować... Chyba, że przeoczyłem te ważne informacje i ceny spadły? Bezpieczeństwo bezpieczeństwem, ale kasa się musi zgadzać.
  • Dziś załąpałem się jeszcze do dentysty więc mogę mówić o szczęściu bo za parę dni może i te przybytki zamkną. Szkoda, że zęby o tym nie wiedzą...
  • Ja boję się o wietnamską restaurację przy biurze...
  • Falkland - Syria jest tylko przykładem... Przypomnij sobie jak ważny był dla Polaków koronawirus w styczniu. Wtedy u nas, jak i w większości świata "zachodniego" były tylko wspominki o tym, że coś takiego istnieje, że się rozprzestrzenia w Chinach. Nikt nie siał wielkiego popłochu bo... no właśnie - czemu? Nikogo to nie obchodziło tak jak (przykładowej) Syrii czy innych wydarzeń dziejących się na świecie. No i proszę, co mamy teraz? :) Ja byłem w tym czasie w Tajlandii, akurat zaczynał się Chiński Nowy Rok. Już wtedy Tajowie w miejscach gdzie Chińczycy przylatywali nosili maseczki - z powodu wirusa. Nikt im odgórnie nie kazał. Na lotnisku 80% ludzi nosiła maseczki i były rozstawione płyny odkażąjące. Spodziewałem się jakiejś kontroli na lotnisku w Warszawie po powrocie, może ktoś będzie stał i chociaż spyta skąd przyleciałem z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne. Zapomnij - prosta droga do wyjścia. Nadal nikt się nie interesował, a właśnie wtedy był czas, żeby przedsięwziąć środki zaradcze i się przygotować na przyjęcie wirusa - czy Ty wtedy się tym przejmowałeś i było to dla Ciebie ważne? Byłem też u lekarza (dwukrotnie), ponieważ zachorowałem. Opukał mnie, ostukał, stwierdził wirusa. Opowiedziałem mu skąd przybywam i czy to nie Ten wirus. Pokiwał głową, uśmiechnął się i powiedział, że jak mam obawy to mogę do Zakaźnego się wybrać, żeby mnie zbadali. Nikt absolutnie się nie przejmował i nie przygotowywał kiedy był na to czas. Tak samo będzie z wojną i każdą inną tragedią. Może właśnie dlatego powinno się zwracać uwagę na to co dzieje się gdzie indziej na świecie, żeby potem na swoim podwórku nie siedzieć w domu przez kilka miesięcy.
  • Mam wrażenie, że napisałeś to samo co ja... a można było zapobiegać w większym stopniu. Wiadomo było, że przyjdzie i do nas. Ot co. Może ktoś zaproponuje nowy temat? :)
  • Właśnie. Koniec tego tematu.
  • Nie koniec. Media nie odpuszczą. Tu też się będziecie wywnętrzniać.
  • Żyjesz? Bo już myślałem że zostałeś koronowany na króla.
  • ? Żyję, żyję i mam się świetnie.
  • To ja mam takie banalne pytanie. Kupiłem dzisiaj w aptece trzy buteleczki płynu odkażającego pojemności 0.5 litra w cenie 30zł sztuka. Czy któryś z kolegów potrafi mi wytłumaczyć skąd taka cena ?. Nie jestem zamożny ale stać mnie na taki wydatek. Tylko co mają powiedzieć emeryci, renciści i inni biedni ludzie. Dla mnie to jest granda w biały dzień. Przecież produkcja tego płynu to groszowe sprawy. Wychodzi na to, że paru spryciarzy zarobi gigantyczną kasę. Smutne to.
  • Przepis na płyn jakby ktoś chciał. 50ml wódki, 50ml octu i 50ml wody. Do tego 2 razy kliknąć w dozownik od mydła. Wymieszać i gotowe. Jak macie jakąś butelkę że spryskiwaczem to najlepiej się nada. Koszt ja wiem... Może 3-4 zł?
  • W chwili gdy dzieją się nieciekawe rzeczy zawsze znajdzie się ktoś chcący wzbogacić się na krzywdzie innych. Te wszystkie płyny odkażające, na wirusy, dezynfekcyjne, itp. - w większym lub mniejszym stopniu są po prostu oparte na alkoholu etylowym, którego produkcja kosztuje przysłowiowe grosze. 

    Taki przykład z lat 90. ubiegłego wieku gdy Europa przyglądałą się ze spokojem jak na Bałkanach wyrzynają się nawzajem całe wsie i miasteczka. Gdy konflikt zaczynał się mieć najwyraźniej ku końcowi - wiecie kto najbardziej się tym przejął? Wszelkiej maści szmuglerzy, przemytnicy, handlarze narkotyków, broni, handlarze żywym towarem. Z dnia na dzień zaczynał im upadać interes życia...
  • cicioszku to tak na serio ? bo jeśli tak to podam ten przepis paru starszym ludziom więc sam widzisz że tu nie miejsce na wygłupy. Proszę o opinie innych kolegów
  • Nie wódka tylko spirytus rektyfikowany. Stężenie alkoholu w takim środku dezynfekcyjnym powinno oscylować w ok 60 - 75 %. Z wódki tego nie osiągniemy.
  • Może być też inny alkohol ale w stężeniu powyżej 60%. U nas w pracy w spryskiwaczach jest alkohol izopropylowy.
  • Cytat z MEDONET z informacji na temat zakażeń na grypę i na COVID - 19 w Polsce. Porównałem oba wskaźniki i wyszło mi ze śmiertelność na korona wirusa jest 530 razy większa niż na grypę. Jeśli coś pokręciłem w moich obliczeniach proszę żeby któryś z kolegów mnie poprawił. Jeśli mam rację to uważam że ci z kolegów którzy uparcie twierdzili że zrobiono z igły widły i podpierali się wyliczeniami powinni przy najmniej jeszcze raz przemyśleć temat. Nie jest moim zamiarem wzbudzać ponownie dyskusję o pandemii ale refleksja nigdy nie zaszkodzi. Reasumując gdyby koronawirusem miesięcznie zarażałoby się tylu Polaków co grypą to umierałoby ponad siedem tysięcy ludzi. I na koniec, ten wskaźnik umieralności na korona wirusa w Polsce jest jak na razie dużo niższy od średniego na świecie ( we Włoszech około 6% )

    Liczba zgonów z powodu COVID-19 i grypy w pierwszym kwartale 2020 roku

    Z meldunków NIZP-PZH możemy dowiedzieć się, że w okresie od 1 stycznia 2020 do 31 marca 2020 z powodu grypy zmarło w Polsce 53 osoby. Tylko w marcu odnotowano 20 zgonów. Jeśli chodzi o zgony spowodowane koronawirusem SARS-CoV-2, to od początku roku do końca marca było ich w Polsce 33. Biorąc pod uwagę, że oficjalnie koronawirus jest w Polsce od początku marca, wszystkie te zgony miały miejsce w jednym miesiącu.

    W przypadku grypy wskaźnik śmiertelności za pierwszy kwartał 2020 roku wynosił 0,0027 proc. Dla COVID-19 za ten sam okres wskaźnik śmiertelności wynosił 1,43 proc.

  • Zgadzam się z kolegą Pablikiem w 100%. Też o tym czytałem. Dobrze policzyłeś bo mi wyszło tyle samo. Śmiertelność kronawirusa jest 530 razy większa niż śmiertelność zwykłej grypy. Więc kolega @Panzer73 pisząc uparcie że przy epidemii koronawirusa wszyscy wyogromnili niepotrzebnie problem i zrobili z igły widły niech na drugi raz się mocno zastanowi zanim coś napisze.
  • Wy macie swoje zdanie a ja swoje. Dotąd na koronawirusa zachorowało ok. 0,018% populacji świata a zmarło 0,0011%. Cały czas poruszamy się się więc w zakresie błędu statystycznego, jakkolwiek by to brutalnie nie zabrzmiało. Na świecie każdego dnia umiera ok. 65 tys. osób, na COVID-19 zmarło przez 4 m-ce 82,1 tys.

    Mogę tu przytoczyć "od ręki" kilkanaście" różnych przyczyn umieralności nie związanych z naturalnymi, z którymi mamy styczność na co dzień. Żadna z nich nie jest tak nagłaśniania jak koronawirus, mimo, że w efekcie daje więcej ofiar. Uważam więc, że mam uzasadnione podstawy do swoich twierdzeń skoro w tak niesymetryczny sposób są prezentowane pewne kwestie.

    A - i jeszcze jedna kwestia na koniec - na "zwykłą" grypę umierają co roku setki tysięcy osób. Nie od wczoraj ani od miesiąca lecz od wielu setek lat...
  • bez komentarza.
  • @panzer73

    Znowu po raz któryś z rzędu piszesz o tych ofiarach na świecie. Znowu to drążysz, powielasz i tylko o tym piszesz. Masz jakąś obsesję czy fobię na punkcie tych ofiar? Śnią Ci się co noc? Nawiedzają Cię ich duchy czy jak? Bo na okrągło z uporem maniaka piszesz o tym w każdym kolejnym swoim poście. To co jest uznane za ważne i powinno być nagłaśniane w TV, internecie i prasie to jest. Jednak duża większość przypadków tych Twoich ofiar, czyli ofiary tupu: udławienie się kotletem, zawał serca podczas oglądania horroru czy złamanie karku podczas skoku do pustego basenu, itp. nie jest nagłaśnianych. Bo po co? Po co komu potrzebne takie informacje. Nie starczyło by czasu antenowego aby nagłośnić wszystkie śmierci. Warto zostawić też trochę czasu na wiadomości o żywych. W kółko piszesz też "nic z TYM nie robią" Co mają robić? Zakazać jeździć samochodem bo zginęła w wypadku cała rodzina? Zakazać sprzedaży zapałek bo jakiś chuligan podpalił dom w którym zginęli ludzie? Zakazać sprzedaży klopsów, bo jakaś babcia się nimi udławiła? Co mogą to robią. Pomagają. Są różne fundacje na rzecz walki z głodem, wojną czy jakimiś chorobami. Są różne instytucje które pomagają ofiarom przestępstw czy przemocy domowej. Są rozmaite zbiórki pieniędzy na dzieci które czekają na kosztowną operację, protezę czy wózek inwalidzki, są tysiące wolontariuszy którzy bezinteresownie pomagają. No i tak dalej, mógłbym wyliczać całymi tygodniami. A na koniec chciałbym przypomnieć że z tego co pamiętam to z kolegą Pablikiem rozmawialiśmy o: "Grypa Vs. Koronawirus" a nie o ofiarach poderżnięcia sobie gardła podczas golenia. Więc jeśli chcesz przyłączyć się do rozmowy to pisz na temat albo nie pisz wcale.

    Kontynłuję dalej wątek i wrzucam artykuł oodnośnie tego jak zwykla grypa ma się w stosunku do koronowirusa.

    https://pulsmedycyny.pl/koronawirus-sars-cov-2-jest-grozniejszy-niz-grypa-sezonowa-985172
  • Mam wrażenie że zachodzi tu jakieś fundamentalne nieporozumienie. Otóż kolega Panzer73, posługując się moim zdaniem chybioną argumentacją, usiłuje udowodnić, że reakcja całego cywilizowanego świata była i jest niewspółmierna do zagrożenia jakie niesie ze sobą koronawirus. Według mnie jest to niemalże absolutne abstrahowanie od stanu faktycznego i podejście w stylu  - jeśli fakty przeczą mojej teorii tym gorzej dla nich. Ludzie umierali i umierać będą. Wszystkich przyczyn niema sensu wymieniać. To z czym mamy do czynienia obecnie może nie jest czymś całkowicie nowym niemniej jednak globalna skala tego zjawiska i tempo jego ekspansji budzą słuszny głęboki niepokój i adekwatną reakcję. Wystarczy trochę poczytać żeby z grubsza zrozumieć, że problem jest i to duży. Różnice między grypą i koronawirusem są tak zasadnicze i oczywiste że trudno mi zrozumieć jak można ich nie zauważać. Czy naprawdę jest tak trudno wyobrazić sobie co by było gdyby nie wszystkie działania jakie podjęto w celu rozprzestrzeniania się tej pandemii ? Nie chcę nikogo obrażać ale uważam że każdy myślący i jako tako inteligentny człowiek i co ważne nie mający problemów ze zdrowiem psychicznym ma możliwość jak to się dzisiaj mówi " ogarnąć " ten problem. Można się spierać co do pewnych szczegółów ale w kwestii zasadniczej spór jest absurdalny. Zaraz mi się przypominają przeciwnicy szczepień, wyznawcy teorii że ziemia jest płaska itp itd. Czy naprawdę ludzie muszą zacząć padać jak muchy i tysiące trupów muszą zalegać bez możliwości pochówku żeby przejrzeć na oczy? Proponuję łyk zimnej wody lub jak kto woli czegoś mocniejszego.
  • No dobra, chcecie o innych chorobach, a nie o pozostałych powodach gdy umierają setki tysięcy ludzi na świecie? Proszę bardzo (ofiary śmiertelne w milionach rocznie): sepsa (6), zapalenie płuc (4), cukrzyca (1,6), biegunka (1,57), gruźlica (1,5), HIV/AIDS (0,77), malaria (0,6). Dane WHO i innych światowych organizacji - nie moje wyssane z małego palca.
    Ogólnie rzecz biorąc strasznie nie lubię gadać o czymś konkretnym bez szczegółów.
    Żeby coś opisać i ocenić z reguły trzeba coś do czegoś porównać by móc stwierdzić, że to albo tamto jest mniej/bardziej groźne, zabójcze, niebezpieczne, itp. Ja cały czas podaję dane, przykłady, które w mojej skromnej ocenie są podstawą do dalszej dyskusji, polemiki. Z drugiej strony słyszę, że przesadzam z moim zdaniem, ale w zamian nie widzę żadnych mocnych kontrargumentów, aby przedstawić inny punkt widzenia w celu polemiki. Rzućcie więc coś co pozwoli nam na konstruktywną dyskusję, przekonajcie mnie i innych, że koronawirus jest faktycznie tak niebezpieczny - ale na tle innych chorób i pandemii albo innych nieszczęść dopadających ludzkość. Bo mnie się zdaje, że bardziej zabija nas otyłość, palenie papierosów i alkoholizm, czyż nie?
    Nie kłóćcie się więc ze mną - kłóćcie się z liczbami, statystykami bo to nie moja abstrakcja tylko coś realnego wokół nas. Trzeba też pamiętać, że środki masowego przekazu też wiele mieszają w tym kotle. Media (i rządy) mają zawsze swoją optykę - trzeba mieć otwarty umysł i ostrożnie, na chłodno analizować tą papkę, którą nam przekazują, bo nie zawsze ten przekaz odzwierciedla stan faktyczny. 
    Też mogę napisać co by było gdyby w sprawie w/w przeze mnie innych chorób nie podjęto żadnych kroków i jakie mogłoby to przynieść negatywne skutki. Malarię, gruźlicę, zapalenie płuc zwalcza się przecież od wieków. Są szczepionki, inne środki przeciwdziałania i ograniczania skutków. A mimo to te choroby nadal zabijają miliony. 
    Ale mi chodzi o coś innego - podałem Wam kilka przykładów innych chorób poza koronawirusem, przynoszących znacznie więcej ofiar. Cześć z nich jest b. wysoce zakaźna, można się zarazić od innej osoby. Mimo to nie wałkuje się tego co dzień, nie nagłaśnia, nie stosuje restrykcji, nie zamyka ludzi w domach, nie ogranicza ich konstytucyjnych praw, nie morduje gospodarki itd. A może jest inaczej? Nie zastanawia Was to dlaczego akurat tak się dzieje w przypadku koronawirusa?
    Ja nadal uważam, że rzeczy nowe, nieznane są często przejaskrawiane, bo taka jest natura ludzka (jednocześnie pomijająca, ignorująca lub świadomie pomniejszająca te już znane) , ale to wcale nie ma oznaczać, że tak należy do nich podchodzić.

    Aaa, Falkland - i jeszcze komentarz to Ciebie, Nie mam żadnych fobii, obsesji, itp. to są po prostu suche fakty, coś co nas otacza, coś z czego nie zawsze sobie na co dzień zdajemy sprawę albo coś co po prostu nam spowszedniało. Po prostu postaraj się w ocenie oddzielić kwestie osobiste i uszczypliwości od pewnych faktycznych zdarzeń, które opisuję opierając się na dostępnych informacjach. No fakt, w mediach o tym codziennie nie trąbią, ale to przecież nie ode mnie zależy...