@panzer73 Tylko że w nogi jest zawsze sporo cieplej niż w korpus, więc może dlatego to takie rzadkie bo się nie przyjęło. Tak ubrany żołnierz pewnie ważył z tonę.
@ondraszek My mówimy o nakładce na spodnie a nie o spodniach m51 z podpinką.
Ja też, wewnątrz mają guziki do podpinki, nazywa się to arctic shell m51, są lekkie i mają b.gęsty splot materiału. Z tyłu po prawej pojedyncza kwadratowa, naszyta kieszeń zapinana napem.
Faktycznie ten sort nie ma większego sensu dla zwykłego zjadacza chleba ale gdy trzeba przez kilka godzin leżeć/stać na tęgim mrozie to wówczas jest nieoceniony.
Już w cienkiej podpince i spodniach m65 można chodzić spokojnie w temperaturze -15, może -20, zależy od człowieka. A wełniana podpinka jest jeszcze cieplejsza. A tutaj taki wymysł... 2 razy podpinka wełniana + 2 razy spodnie :-?
trochę jak Michelin, ale 60 lat temu nie było Primaloftów i innych cudeńków więc radzono sobie najlepiej jak potrafiono. Pewnie gdzieś na Alasce to się sprawdzało.
W latach 90-tych służyłem w WP. Przy -20 dawali nam na wartę wielki, ciężko kożuch. Nie dało się w tym podrapać się w głowę już nie mówiąc o używaniu AK. To był Micheli. Przy okazji ktoś widzaił podpinke z alpaki do spodni ?
Przyszła do mnie nowa parka N3B firmy Skyline licytowana ostatnio na allegro. Jest w bardzo dobrym stanie. Trzena tylko zrobić maleńkie cerowanie na plecach. Jest ciężka i strasznie ciepła ponieważ w środku ma wełne a jakieś sztuczne coś jak poprzednie. Muszę teraz upolować to samo tylko w wersji Medium.
no ktoś ma fantazję - spodnie z dziurami, poplamione, w tej cenie - i jeszcze do tego opisywane jako w stanie magazynowym (no chyba, że ten magazyn to zbiornik na odpadki)
Pamiętam, jak na początku lat 90 nastąpił wysyp przeróżnych sklepów z demobilem, oferujących właśnie taki ostatni dziadowski sort. Wtedy na takie dziury panowie specjaliści zza lady zwykli mawiać "postrzały" ;-)
Falklandzie, pełne półki były w późniejszych latach 90. W roku 1990 zacząłem szukać dla siebie pierwszej emki w takich właśnie przybytkach. Były to najczęściej stare, pocerowane, przechodzone sorty, pewnie nawet odrzuty z zachodnich demobili, taki lumpeks. Dziury po odprutych naszywkach, plamy po oleju, farbie itd itp. Nasłuchaliśmy się wtedy takich farmazonów, ale nam to nie przeszkadzało :-)A emkę (nowkę woodland So-sew) kupiłem w końcu w sklepie myśliwskim na Kruczej ;-)
Cudze chwalicie a swego nie znacie :-) Rarytas. Nigdy wczesniej takiej nie widziałem. "Kurtka Specjalna" ;-) Ale przyzwoicie jest uszyta. No i można odczepić rękawy.
Dośc rzadki fant USMC - Desert Combat Jacket, do uzupełnienia systemu MCCUU. Kiedyś w niewielkich ilościach dostarczona Marines (była też siostrzana odmiana w Marpacie leśnym/Woodland). Dziś chyba już nieużywana w linii.
Na jednej z aukcji powyżej jest kurtka firmy Southern Athletic Inc. W/P 5826. Kilka razy na tym forum podawany jest nr tej firmy jako 5829. Mam tą samą kurtkę i metka różni się troszkę. Czy może tak być że w tym samym kontrakcie są różne metki?
Balcer28: Jeden kontrakt, dwie różne metki. Było tak np. przy kontrakcie dla Alphy Industries Inc. DSA 100-75-C-0511 - niektóre egzemplarze zostały opatrzone jedną, dużą, prostokątną metką, inne - dwiema metkami (osobno kontraktówka i instrukcja użytkowania).
w standardzie kontraktów zawsze było miejsce poświęcone na szczegółową specyfikację metki/metek (materiał, rozmiar, umieszczenie, treść, itp.) - i choć jak to w wojsku, było napisane "jak krowie na rowie" - zawsze zdarzały się mniejsze lub większe odstępstwa.
Np. produkty DPSC ZAWSZE miały metki odróżniające je od wszystkich innych, podobnie np. So-Sew wpisywał nazwę kontraktora na samym dole metki, inaczej niż chyba prawie wszyscy pozostali. Na tym polega urok tych spraw - niby ujęte we wzorzec, ale inwencja jednostki nie ma granic.
Najciekawsze jest to, że ta radosna twórczość była tolerowana, produkt przechodził przez kontrolę odbioru.
generalnie występowała podnieta kiedy ktoś wrzucał obszytą kurtkę a dlaczego nie da się w tym chodzić ?? kolekcjonerski egzemplarz może wisieć w szafie i od czasu do czasu przejść się po domu :-P
Właśnie zależy co się robi, gdzie się pracuje. Do biurowca taka obszyta emka nie za bardzo pasuje. Ale do sklepu z gitarami daje radę. Myślę że jednak obszyta oliwka jest bardziej "łagodna" niż nieobszyty woodland. Chociaż w sumie to nie wiem... ;-)