Ziomek, jaką pojemność mają Twoje palo santo? Przymierzam się do zakupu drewienka, a póki co siorbię z dużej (około 300 ml) calabazy i zastanawiam się, czy "standardowe" PS (czyli około 150 ml) nie będzie dla mnie za małe (lubię mieć więcej naparu niż na 2-3 łyki przez bombkę).
te matera mają pojemność ok 120-150 ml według mnie jest to wystarczająca pojemność, ja
wsypuję 4-4,5 łyżeczki Yerby i zalewam wrzątkiem 5-6 razy ok 80-70 st.C zbyt duże matero z tykwy wg. mnie też nie jest
zbyt dobre bo jest za duże (może ty robisz bardzo mocną Yerbe) Ale pamiętaj że naczynko powinno byś w 3/4
zasypane suszem więc taka duża tykwa to chyba z 10 łyżeczek wejdzie albo więcej miałem tykwę i mam jeszcze okj 150 ml ale nie
polecam z tykwy picia bo jest strasznie cienka i się nagrzewa Najlepiej kupić matero z Palo Santo ale tak jak
mówi Devil okute bo te nieokute pękają jak się rozeschną i Yerba z Palo Santo jednak smakuje inaczej Zamieszczam odpowiedź tu bo w naszych zabaweczkach coś się zacięło Proszę o usunięcie tamtych postów
Post edytowany przez devil, data: 2012-03-18 04:08:17
Jakiś konkretny spam się wkradł tobie w posta, jeśli były jakieś zdjęcia to sorki za usunięcie i ewentualnie proszę wklej je jeszcze raz, mi w edycji wyszedł tam jakiś spam tylko, bez linków do fotek.
Ja na oko wsypuję ok 1/3 lub troszkę więcej/mniej do malej tykwy wychodzi jakoś pojemnościowo ona ok 170 - 200ml, jak piłem pierwszy raz Yerbę kumple mi dał w tykwie takiej ponad 250ml, a potem piłem z pampeano i ono miało pojemność ok 150ml i dla mnie było to mało troszkę z racji, że leń jestem więc opcjonalnie naczyńko 180 - 200ml, ale broń boże nie więcej, kwestia zasypywania jeśli chodzi o ilość to też dużo zależy z tego co zauważyłem od gatunku Yerby, miałem ostatnio przykład na sobie siorbie Amandę czerwoną, i w dużej ilości w naczyńku nie jest za dobra, a kumpel pierwszą jaką piłem poczęstował mnie CBSe energia guarana i nasypał tego nie mało i była całkiem nie złą, wiec też kwestia gustu, oraz ilość ma znaczenie i nie zgodzę się z tym, że trza sypać 1/2 albo 3/4 naczyńka, jak piszą na większości stron internetowych, nie jestem wprawionym siorbaczem, ale nie trzeba wiele razy pic mate by to zauważyć, ja pije jako alternatywa dla kawy, a tym bardziej, że gorzką Yerbę piję, bo słodką, jakoś średnio sobie wyobrażam.
No ty masz możliwość kupienia obejrzenia na żywo, ja tak dobrze nie mam w tym moim małym zadupiu, zostaje mi zakup tylko i wyłącznie on line, po pracy po obiadku walne sobie, a co zamiast kawy czasem już nie mogę jej pić .
Ziomek a jak z kopczykiem usypujesz i bombiję na przekątną do niego wkładasz.
Post edytowany przez devil, data: 2012-03-18 08:11:15
u mnie teraz siec sklepów sawia przerobili na małe tesco, ale tam ogólnie mało rzeczy jest , hmm u mnie takich sklepów raczej nie ma jak sklepy ze zdrową żywnością, ewentualnie, do herbaciarni zaglądnę może tam mają coś związane z Yerbą
no szczerze nie jest doskonałe, ale siorbie właśnie i zaczyna się przyzwyczajać , pocieszę cię Blatio można Yerbę słodzić(najlepiej cukrem trzcinowym, który nie należy do tanich ), ale nie ma też przeciwskazania do użycia zwykłego cukru , jest też odmiana już słodka. Musze sobie kupić termometr przy następnej okazji.
Post edytowany przez devil, data: 2012-03-18 11:48:29
no ja też teraz sobie siorbie, kurde zauważyłem, że takie siorbanie zamiast dodawać tej energii uspakaja mnie i relaksuje hmmmmm dziwnie, a nie pije żadne Yerby z ziołami ani melisą. A co ciekawego zauważyłem Amandę czerwoną, która sączę już kilka dni, zalewając równymi tepm na oko, bo nie mam termometru, to zalanie wodą chłodniejsza jej sprzyja w sensie ok 70-75st, nie jest taka cierpka i nie smakuje jak moi rodzice określili jak moczone liście tytoniu.
Jak wczoraj sobie Mate wypiłem po kilkutygodniowej przerwie to spać w nocy nie mogłem
hehe ale jednak jak się kawy nie pija to kofeinka działa
jakbyś sobie kupował znowu Yerbę to spróbuj np: Rosamonte wg. mnie jedna z najsmaczniejszych ale ma mocny smak (nie wszyscy lubią - pić liście tytoniu)
Właśnie myślę o niej na następne zakupy + pajarito, ale raczej w wersji bez pyłku, bo mnie on wkurza :P Ja piłem wczoraj na noc i bez problemowo, czyli standard godzina wiercenia i śpię :D, może dlatego, że Amanda czerwona nie należy do mocnych mate.
W wątku można oczywiście pisać też o innych kolorowych herbatach i kawach, przy czym przewodnio to Yerba. :P
Ja jestem fanatykiem herbat. Za co dostaje w domu często raban. :-P Yerba jeszcze nie próbowałem, ale mam w planach zakup. To co lubię popijać:
1. Czarna, zwłaszcza: Ceylon tea z cytryną. Rozgrzewa i uśmierza poranny ból gardła ;-)
2. Rooibos. Niestety jest bardzo drobna i jej zaparzanie jest pracochłonne. Nieźle pobudza. 3. Pu erh. Herbata o bardzo specyficznym smaku. Często używana na odchudzanie, chociaż ja piję bo mi smakuje (poza tym jest bardzo zdrowa). Najlepsze są te bez dodatków aromatycznych. Kilka rad odnośnie jej picia. Po pierwsze nie słodzić. Z cukrem jest obrzydliwa. 2 Nie wylewać po pierwszym łyku. :-) Pierwszy jej łyk i wydaje się że to smakuje jak błoto. Jednak po kilku kolejnych łykach człowiek się przyzwyczaja i zaczyna mu bardzo smakować (przynajmniej mi). Oczywiście najlepiej smakuje herbata (itp.) sypana a nie w torebkach.
Racja, torebki są bardzo niezdrowe. Poza tym zaburzają smak herbaty, choć to moje subiektywne zdanie. Jakiś czas temu poznałem człowieka na stałe mieszkającego w Pekinie, który jest znawcą i smakoszem herbaty. Od słowa do słowa temat rozmowy zszedł na herbaty właśnie :) i mój nowy znajomy stwierdził, że to, co można kupić w Polsce, przynajmniej w masowej sprzedaży, to popłuczyny, na które w Chinach nikt, poza jakimiś biedakami, by nawet nie splunął. Coś w tym musi być... Poza tym podobno nasz sposób parzenia herbaty też jest, oględnie mówiąc, do dupy :D . Ale o szczegóły, czemu tak uważa, już nie dopytałem. :) Szkoda, że znajomość się urwała, bo ten człowiek przywoził herbatę do Polski - wprawdzie nie w dużych ilościach i raczej bardziej hobbystycznie niż w celu stricte zarobkowym, ale można było od niego kupić przepyszne, nieznane u nas gatunki. Tanio nie było, ale raz na jakiś czas warto byłoby się skusić na taką rozkosz dla podniebienia... :)
No super \m/ ja tylko piję z palo santo - całkiem inny smak - po czasie od gorącej wody będzie z drewna wychodziła żywica taka zielona - ona daje taki zapach! :)
No przyszło mi dziś i ładnie już pachniało, przepłukałem wrzątkiem, nasiąkło trochę wody wylałem i zostawiłem do góry nogami do schnięcia, teraz będę kończył przelanie 1,5l przez nie, a ma pojemności 150ml i zastanawiam się czy zostawiać susz zalany, czy nie co by się napiło naczyńko , jak na moje dużo lepiej się układa kopczyk i zalewa w porównaniu do tykwy, nie powiem, że do niej nie wrócę w końcu to klasyk
Ostatnio, w te ciepłe dni, rozsmakowałem się w podpiwkach. Zawiera to do 0,5% alkoholu (więc myślę, że mieszczę się w ramach tematu), jest smaczne i chłodne naprawdę bardzo dobrze gasi pragnienie. Oczywiście najlepsze są te z naturalnych składników i bez konserwantów.
Wiem, też czasem popijam. Zdarza się czasem, że łyknę jakiegoś energetyka. Nie piję tego żeby mnie pobudziły tylko dlatego że mają dobry smak. Podobno niszczą wątrobę, żołądek ilościach dłuższy czas powodują impotencję więc trza uważać.
Byl okres ze energetyki pilem po kilka litrow w ciagu doby przez 2-3 miesiace i nie przeszkodzilo to w splodzeniu dwojki dzieci ;) no ale lepiej dmuchac na zimne. Co do żoladka to fakt, troche daje.
Monter to Ty jesteś już dzieciaty? A ja myślałem że gadam sobie z jakimś młodym żbikiem ;-)
A ten energetyk Monster czy jak mu tam. Logo to taka jakby diabelska litera "m", zielona bodajże. To w Australii jakiś czas temu wykorkowało parę osób. Dostali ataku serca czy czegoś tam innego. Kiedy kupowałem Tigera to Monster stał obok. Nie powinni wycofać tego ze sprzedaży? Moim zdaniem powinni. Ale w sumie można umrzeć z byle powodu. Jeśli ktoś jest jakimś specyficznym alergikiem to może też umrzeć przykładowo po użyciu pianki do golenia czy perfum.